Damian |
Administrator |
|
|
Dołączył: 24 Wrz 2006 |
Posty: 93 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
|
|
|
|
|
|
|
gatunek: Strategie: Ekonomiczna
producent: Haemimont
wydawca: CDV Software
data premiery: 16 czerwca 2006
dystrybutor PL: Cenega Poland
data premiery PL: 15 lipca 2006
Z racji tego, że interesuje się historią, a w szczególności okresem starożytności i drugiej wojny światowej, a jednocześnie ubóstwiam gry strategiczne rozgrywane w czasie rzeczywistym, to miałem duże nadzieję na spędzenie przynajmniej kilku miłych wieczorów nad nową produkcją studia Haemimont Games. Zwłaszcza dlatego, że wydaniem jej zajął się koncern CDV Software, a akcję osadzono w realiach Cesarstwa Rzymskiego. Pierwsza ze wspomnianych przeze mnie firm jak dotąd nie zasłużyła się specjalnie na rynku elektronicznej rozrywki i jest raczej kojarzona z przeciętnymi produkcjami, lecz nie przeszkodziło to, abym z niecierpliwością oczekiwał Glory of the Roman Empire – najnowszej propozycji autorów Celtic Kings czy Tzar: The Burden of the Crown. Zapowiedzi twórców programu były spore i obfitowały w przedstawianie największych zalet RTS-a, lecz czy pokładane obietnice znalazły pokrycie w rzeczywistości? O tym przekonacie się czytając poniższą recenzję.
Glory of the Roman Empire reprezentuje gatunek gier ekonomicznych, tzw. city – building, co oznacza, że w praktyce gracz dostaje do dyspozycji miasto (w tym konkretnym przypadku jest to kilka prowincji) i zarządza nim, tworząc nowe budynki, handlując, dbają o wyżywienie mieszkańców, etc. Poszczególne zadania, które stawia przed nami gra są niezwykle prozaiczne, lecz niekiedy natrafimy również na trudniejsze cele misji do wykonania. Jednak ogólnie rzecz ujmując wszystko sprowadza się do rozbudowy udostępnionych części starożytnego Cesarstwa Rzymskiego. Tak naprawdę tylko za pomocą wznoszenia nowych budowli, gdyż reszta wykonuje się w tle sama. Naturalnie zanim będziemy mogli zlecić naszym robotnikom, aby stworzyli przykładowo nowe miejsce wymiany handlowej, wpierw ich rękoma wydobędziemy odpowiednią ilość surowców. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem w grze jest fakt, że nie jesteśmy pod niczyim zwierzchnictwem, lecz tylko i wyłącznie, wedle własnego upodobania, możemy korzystać z podpowiedzi pojawiających się na ekranie rozgrywki. Ta ostatnia, jakby nie było, jest niezwykle przyjemna, ponieważ widać gołym okiem, że autorzy chcieli stworzyć poprawną (nic więcej) produkcję ekonomiczną z elementami typowego RTS-a. W efekcie tego powstał właśnie Glory of the Roman Empire, który pozwala nam, jak już wspomniałem, stawiać różnorakie budowle, ale również i czasem (jednak zbyt rzadko, w moim odczuciu) bronić się przed najeźdźcami, którzy z chęcią przejęliby nasz pedantycznie skonstruowany gród.
Nasi podwładni nie wykazują się jakiś super ilorazem Sztucznej Inteligencji, aczkolwiek o katastrofie w tej kwestii mowy być nie może nawet pomimo tego, iż niektóre przeoczenia programistów potrafią zirytować gracza. Ja już widziałem parę razy niezłą komedię na ekranie w trakcie grania w strategię czasu rzeczywistego, ale to, co przeoczyli twórcy Glory of the Roman Empire wzbudziło naprawdę śmiech. Czy któryś z robotników byłby na tyle głupi, aby cały czas dostarczać poszczególne surowce tylko do jednego zbioru podczas, gdy wydobywane powinny być ze wszystkich dostępnych? Jak beta testerzy tego nie zauważyli, nie mam pojęcia. Jeżeli już przy naszych podopiecznych jesteśmy to warto ten element omówić nieco szerzej. Kwestia niewolników to bardzo dobrze wykonany element nie tylko dlatego (co oczywiste), że nie musimy ich wychowywać, lecz możemy po prostu kupić ich za złoto. Naturalnie takiego nabytego pracownika, który będzie tyrał dzień i noc, należy utrzymywać. Wybudować domek, zadbać o jedzenie i zaserwować spartańskie warunki. Jednak tak naprawdę siłę roboczą tworzą jednostki, które bezpośrednio szkolimy. Tylko szkoda, że wszystko tworzy się automatycznie, a niekiedy zdarzają się przekomiczne sytuacje, w których w niewyjaśnionych okolicznościach, ubywa nam żołnierzy. Dosłownie – znikają bez śladu pomimo, iż mamy pewność, że wcześniej wyszli z budynku przygotowani do pracy (niedowierzając sprawdzałem parokrotnie).
Niestety, w przeciwieństwie do innych gier tego typu, w opisywanej tu pozycji, element handlu został niezwykle uproszczony, żeby nie powiedzieć zniwelowany do minimum. Otóż handlowanie odbywa się wręcz symbolicznie, w tle, poprzez postawienie odpowiedniego budynku wymiany. Jeżeli chodzi natomiast o możliwość opcji wymiany bezgotówkowej, czyli barteru, to również jest to ograniczone i gracz nie ma zbytniego wpływu na ten element. Ogólnie rzecz biorąc spodziewałem się, że w racji tego, iż mamy do czynienia z ekonomiczną strategią, kwestia ta będzie bardziej rozbudowana. Jednak twórcy postanowili przyłożyć się do innych aspektów, które nie są momentami zauważalne, a ich stworzenie z pewnością wymagało czasu. Może i były one potrzebne (chociażby ewentualność spowodowania pożaru w mieście czy rozsiania jakiegoś wirusa), ale jeśli już coś robić, to nie kosztem czegoś.
Jednak wbrew pozorom gra ma dużo plusów, aczkolwiek jak dotąd zdążyłem wyłącznie wspomnieć o wadach. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na tutorial, który w niezwykle przystępny sposób odsłania przed graczem kolejne tajniki rozgrywki i pozwala się rozgościć. Kolejną zaletą jest fakt, że w każdej misji, pomimo iż opierają się one na jednym słusznym schemacie, pojawia się coś, czego w poprzednim etapie nie było. I nawet jeśli nie jest to w żadnym stopniu rewolucyjne, to chociaż udaje być takowym, w czego efekcie mniej bystry użytkownik nie zorientuje się, ze program coś przed nim ukrywa.
Graficznie gra prezentuje się niestety o wiele gorzej niż na screenshotach, które mieliśmy okazję podziwiać przy okazji zapowiedzi tytułu. Oprawa wizualna raczej do realistycznie wyglądających nie należy, aczkolwiek gołym okiem widać, że twórcom zależało na stworzeniu takowej. Niestety nie można również powiedzieć tego, że jest ona szczegółowa – wręcz przeciwnie nawet na wysokich detalach i rozdzielczości nie wygląda to pięknie, a szkoda. Szkoda, bo zastosowana gama kolorów jest niezwykle przyjemna dla oka, a momentami ma się wrażenie, że to dlatego, ponieważ wszystko zostało ręcznie narysowane. Nie wiem, czy faktycznie tak było, czy to tylko taki efekt. Warto jednak przyjrzeć się jakimś plusom, a tych na pewno nie brakuje, bo rozgrywkę urozmaica zmiana pór dnia czy zmienne warunki atmosferyczne. Do zalet programu nie należy również bogactwo otoczenia. Ewidentnie na mapach brakuje roślinności i wielu innych elementów, co powoduje, iż ma się wrażenie robienia produkcji na szybko, bez zbędnego przykładania się. Czepiam się, bo co to za filozofia rozstawić na danym środowisku parę choinek więcej? Chociaż chcąc poudawać, że się chciało? I skąd tutaj wobec tego tak bezczelne wymagania sprzętowe? Procesor ponad 2 GHz, 512 RAM? No przepraszam bardzo...
W Polsce dystrybutorem gry jest rodzimy oddział Cenegi, który planuje wydanie Glory of the Roman Empire w sierpniu. Do sklepów, w cenie niespełna stu złotych, trafi produkt spolonizowany kinowo, zatem autorzy podjęli się wyłącznie tłumaczenia napisów, zaś głosy postaci pozostawili bez zmian. Myślę, że takie rozwiązanie jest o tyle dobre, gdyż stworzenie dubbingu mogłoby nieco odebrać klimatu grze. A bez wątpienia atmosfery można jej odmówić.
Muszę przyznać, że grając w Glory of the Roman Empire bawiłem się cokolwiek dobrze. Jednak olbrzymią wadą programu jest w moim odczuciu długość oferowanej rozgrywki, gdyż duża ilość misji jest do siebie podobnych, co skutecznie wynudza gracza. Jednak można spokojnie pograć w recenzowany tytuł bez konieczności kończenia go. Myślę, że na to się skusicie, gdyż warto w wolnej chwili zająć się zarządzaniem poszczególnych prowincji Cesarstwa Rzymskiego. Zwłaszcza, jeśli jest się fanem gatunku i starożytnej historii, a za sobą ma się już większość z aktualnie wydanych pozycji na rynku. Szczerze powiedziawszy, jeśli miałbym komuś polecić jakąś ekonomiczną strategię, jednak nie sięgnąłbym po Glory of the Roman Empire, gdyż to sztampowy tytuł, jakiś wiele na rynku. Zatem nie radzę rozpoczynać przygody z takim typem gier od właśnie tej, gdyż zniechęcicie się raz na zawsze. Reszta może się bawić na przyzwoitym poziomie.
Więcej zdjęć na : [link widoczny dla zalogowanych] |
|